Nieznany papież
W kwietniu 2006 roku, tuż przed pierwszą rocznicą wyboru kard. Josepha Ratzingera, prowadziliśmy w redakcji ożywioną dyskusję podsumowującą pierwszy rok pontyfikatu. Opinie o Benedykcie XVI były raczej krytyczne.
Zarzucaliśmy mu kostyczność, wycofanie, brak bezpośredniego kontaktu z wiernymi, bogato zdobione szaty papieskie, trudny – wręcz naukowy – styl jego wystąpień. W pewnym momencie jeden z kolegów – dotąd niezbyt zainteresowany debatą – ożywił się. „Papież? Jaki papież? – wypalił. – Przecież papież nie żyje".
Zapadła grobowa cisza. Dopiero po chwili uświadomiliśmy sobie, że przecież poza Janem Pawłem II właściwie nie znaliśmy innego papieża. Część z nas jak przez mgłę pamiętała wprawdzie Pawła VI i Jana Pawła I, ale w dorosłym życiu papież był tylko jeden. Na dodatek Polak. Nasz papież. Prawdopodobnie dlatego nasze opinie o jego następcy były wyjątkowo krytyczne. I nie zmieniły się do końca pontyfikatu Benedykta XVI. Cieniem na jego osobie kładły się kontrowersyjne wypowiedzi, afera Vatileaks, pedofilia w Kościele, lobby gejowskie... Benedykt XVI wydawał się być człowiekiem z innego świata, który po prostu nie radzi sobie z kierowaniem Kościołem. Jego dokumenty – jak choćby genialna encyklika społeczna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta